Opowiem Wam teraz o jednym z piękniejszych miejsc, w jakich kiedykolwiek mogłem pokręcić na rowerze…
Kolarski Trójkąt Bermudzki
Lago di Como brzmi od razu lepiej, jeśli dodam, że leży pomiędzy Lago di Garda i Lago Maggiore, prawda? Te trzy ogromne jeziora, położone w Alpach Włoskich, łączą piękne widoki, idealną pogodę i doskonałą włoską kuchnię. Bez różnicy, które wybierzecie, macie zapewniony hattrick tych cech. Nad Gardą miałem okazję być już kilka razy, niestety bez roweru. W połowie czerwca musiałem w celach służbowych polecieć do Mediolanu, więc po szybkim rzucie okiem na mapę, jasne było, że zostanę tam kilka dni na rower. Niezależnie czy Mediolan Bergamo czy Malpensa, z obu tych lotnisk do Bellagio macie nieco ponad godzinę jazdy autem. Do Maggiore i Gardy bardzo podobnie. Loty do Mediolanu są tanie jak barszcz, serio tu się nie ma co zastanawiać 🙂 Przepadniecie, zakochacie się i będziecie chcieli wracać ❤️

Kiedy wybrać się na rower?

Północ Włoch to nie Wyspy Kanaryjskie, więc amplituda temperatur jest tutaj zdecydowanie większa. Ale za to w miesiącach od maja do września możecie liczyć na dobrą pogodę, a jeśli będzie słonecznie, to krem do opalania będzie koniecznością. W połowie czerwca trafiłem na niesamowity skwar, z temperaturą w cieniu 32 stopnie. W słońcu na szosie 38 i nie wyrabiałem z napełnianiem bidonów…
Nie są to więc okolice na kolarskie wypalanie łydy na sezon, a raczej na spokojne cieszenie się okolicą. Temperatura nieznacznie się zmienia w zależności od wysokości. Ranki dość chłodne nawet jeśli w ciągu dnia spodziewane są upały, zdecydowanie warto zaopatrzyć się w rękawki, a w wyższych partiach również nogawki.
Gdzie najlepiej nocować?
Włochy nie są najtańszym krajem na świecie – to dość oczywiste. W zasadzie w dowolnie wybranej miejscowości na wybrzeżu jeziora byłoby ok, ale to zależy od tego, co chcecie mieć pod ręką. Polecam dwa zasadnicze kierunki:
- Bellagio i okolice, bo jest to po prostu piękna okolica w samym środku Como. Macie możliwość szybkiego wyjazdu na zachód w stronę miejscowości Como lub przez góry na południe. Warto jedynie mieć na względzie, iż droga idąca z Bellagio do Lecco to kilku kilometrowy tunel – nic przyjemnego dla kolarza. Zwłaszcza, że to dość ruchliwa droga. Jak wszystkie główne dookoła jeziora.
- Varenna i okolice, bo daje nam bardzo szybki wyjazd w doliny i wzgórza po wschodniej stronie jeziora. Można też wyjechać na północ i tam odbić w dowolnym kierunku. Droga Varenna – Lecco to w części droga ekspresowa. Dozwolony jest ruch rowerów, ale akurat tego kawałka drogi z autami jadącymi grubo ponad setkę nie wspominam miło.

Miejsc noclegowych jest dużo. Znajdą się takie za 300zł za noc, ale i takie za dużo, dużo więcej. Wypożyczalni rowerowych też jest tutaj sporo, chociaż nie jest to Majorka. W Bellagio, Como, Varenna i na północy jeziora znajdziecie kilka wypożyczalni z rowerami szosowymi oraz dość sporym wyborem e-bike MTB. Ja wypożyczałem w Bike it Bellagio!, które jest czynne od Marca do Listopada. Głównie ze względu na to, że miałem blisko. Niezaprzeczalną zaletą był też fakt, że wypożyczają rowery Bianchi, z którymi wcześniej nie miałem styczności, a zawsze wypożyczając rower staram się spróbować jakiejś nowej marki. I to był strzał w 10! Jak ta Włoszka się idealnie wpisywała w okolicę, z jaką gracją pokonywała te zakręty i zjazdy. Pokochałem ją na tyle, że nawet wziąłem ją do łóżka 😂
Napęd typu kompakt będzie w zupełności wystarczający, chyba, że chcecie się udać na poszukiwanie najbardziej stromych podjazdów w okolicy. Wtedy przy 20% na kompakcie może być trudniej, dla większości tras jednak w zupełności wystarczy. Wypożyczenie roweru kosztowało standardowo około 35EUR za dzień, chociaż topowe modele Bianchi kosztują aż 70EUR za dzień. W gratisie Luca, czyli właściciel wypożyczalni, służy radą co do lokalnych tras. Co kilka dni w sezonie organizują też grupowe przejażdżki, jeśli chcecie to warto do niego napisać.
Gdzie jeździć?
Mam dla Was kilka propozycji tras z Bellagio, z objazdówką dookoła całego jeziora na czele. Jakość dróg w tej okolicy była bez zarzutu. Zdarzają się dość nagminnie studzienki, ale nie ma się czego czepiać. Jest dobrze.
Rysowanie ludzika na stravie

Z tymi trackami na Strava to jak z wróżeniem z fusów, każdy widzi to co chce. Ja tu widzę ludzika, chociaż dopuszczam też opcję marchewki z dwoma korzeniami 😜 Niezależnie od tego co widzicie na obrazku, ta trasa to nie esencja Como. To jest cały garnek herbaty na tej esencji! Wszystkie najpiękniejsze miasteczka, trochę podjazdów, trochę płaskiego. Możecie to pojechać i zaliczyć, a możecie się tym delektować zaliczając epickiego coffee ride’a. Część tuneli po drodze możecie ominąć ścieżkami rowerowymi idącymi po samym zboczu, a w gratisie fantastyczne widoki. Rzeczywisty elevation gain to około 1200m, Strava trochę się gubi w tunelach. Objechanie tej trasy w 38-stopniowym upale zajęło mi 6,5h. Jedyny minus tej trasy to dość duży ruch samochodów, koncentrujący się na głównych miejscowościach. Włosi są jednak do kolarzy przyzwyczajeni i obyło się bez przygód.
Link do Strava tutaj.

Mniejszy dystans, więcej pod górę

Bellagio położone jest na półwyspie wcinającym się w jezioro. Półwysep ten to góry i pagórki, poprzecinane asfaltami. Cóż można chcieć więcej? Możecie z tych asfaltów kombinować dowolne tracki, z mniejszymi lub większymi przewyższeniami. Ponownie Strava się gubi z ich zliczaniem na tunelach, realnie na takiej trasie jak tutaj wyjdzie około 1000m w pionie. Podjazdy rzadko kiedy, a jeśli już to na chwilę przekraczają 10% nachylenia. Kawiarenek jest tak dużo, że zatrzymując się w każdej możecie się w jeden dzień nie wyrobić.
Link do Strava tutaj i tutaj i tutaj.
Podsumowanie
Ten wpis był tak krótki jak mój pobyt nad Lago di Como, czego bardzo żałuję. Ale z drugiej strony, w okolice Como i Garda zapewne jeszcze wrócę z rowerem. Mimo, że to dość tłoczna okolica. Mimo, że nie jest najtaniej. Jest po Włosku. Jestem tym miejscem tak samo zachwycony jak Krytyka Kulinarna, chociaż częściowo z innych powodów.
Na koniec mała nowość, chciałbym przetestować na blogu relację wideo. Dajcie znać czy taka forma Wam się podoba. Byliście w tych okolicach? Opiszcie w komentarzu swoje wrażenia!
9 komentarzy
Ciekawie piszesz, oby tak dalej 🙂 Nad Gardą byłem wielokrotnie i na pewno jeszcze wrócę, a z Como problem jest taki, że dojazd samochodem mniej dogodny 🙁
Dzięki! To prawda, jest nieco dalej. Gardę rowerem muszę jeszcze objechać, chociaż na razie to się nie zanosi… Co do pisania to następny wpis chyba o Kotlinie Kłodzkiej – mam do niej niesamowity sentyment 💚
Na Lago di Como byłem we wrześniu 2017. Trafiliśmy tutaj całkiem przypadkiem z powodu załamania pogody na planowany Stelvio Day – trzeba było znaleść awaryjne wyjście żeby całego dnia nie przesiedzieć w Bormio :-).
Świetny trip wokół jeziora, zaczęliśmy w Colico i dalej na południe wzdłuż brzegu. Musieliśmy trasę trochę skrócić (przy pomocy promu 😛 ), bo czas nas gonił żeby skończyć przed zmrokiem. Belaggio cudowne, ale i inne mijane po drodze miejscowości śliczne. Polecam przejazd górami przez Magreglio i muzeum kolarstwa i kaplicę Matki Boskiej Patronki Kolarzy :-))) https://goo.gl/maps/xZLEnhDNHqTusb9A9
Z tamtąd cudowny zjazd do Bellagio. Z tego co pamiętam to Giro biegło tym podjazdem z Bellagio do Magreglio rok albo 2 lata temu.
Link do trasy na stravie: https://www.strava.com/activities/1165133491
Link do naszego filmu z wyjazdu, https://www.youtube.com/watch?v=vON3DskFmjM gdzie można zobaczyć m.in. Lago di Como, oraz dlaczego się tam znaleźliśmy 🙂
Pozdrawiam. PS. W razie pytań chętnie odpowiem 🙂
Ekstra, dzięki! Jesli wzieliscie prom z Varenny do Bellagio to dobrze zrobiliscie 😂 Zerkne na linki, pozdr
promem z Bellagio do Cadenabbia
Ok czyli varenna – lecco – bellagio jechaliscie, tylko przez Como nie?
TAK
Ale widoki! 🙂 Marzenie do spełnienia na kolejnej liście 🙂
Mogę tylko potwierdzić, że warto 😁